Mama poluje w kuchni

 

Na stole i na podłodze

Pełno okruchów żywności,

A mama nadęta srodze

Tępi nieproszonych gości,


Których sięgnie ręka, szmata.

Pędza za wszystkim co lata,


Co biega, chodzi po stole,

Na suficie i na dole.


Tłucze każdego owada,

Przy czym nieraz sama pada.


Zamiast zmieść resztki żywności –

Pokarm dokuczliwych gości.


No i widok taki mamy:

Dookoła mokre plamy –

Na firanach i suficie.

To wyroki naszej mamy

Wydane na inne życie. 

 

Zwieros

zwieros@op.pl

 

Do strony głównej