Dzikie łączki zamiast miejskich trawników
Od pewnego czasu ja (i nie tylko) propaguję zamianę tradycyjnych i kosztownych w prowadzeniu trawników na łączki naturalne, samoistne, ukwiecone, rosnące najlepiej na gorszej glebie ( np. piaszczysto-gliniastej), bez stosowania nawozów mineralnych, trawników, które to wręcz wypierały wiele najładniej kwitnących roślin. I taka oaza natury – co jest bardzo ważne – prawie nie wymaga nakładów finansowych. W tym zbliżaniu się do natury nie jestem osamotniony, ponieważ to robią od pewnego czasu np. w Londynie i w Nowym Jorku, a od niedawna to zaczyna dziać się i w Polsce. Zastanawiam się dlaczego później niż na Zachodzie, kiedy jesteśmy narodem biedniejszym.
W Białymstoku, dzięki "zaniedbaniom" służb drogowych lub też braku pieniędzy, możemy przy ulicy ks. Jerzego Popiełuszki podziwiać czasami ukwieconą łąkę, na której naliczyłem kilkadziesiąt gatunków ładnie kwitnących roślin z dominacją należących do rodziny motylkowatych (bobowatych), podobnie jak przy osiedlu "Bacieczki". Gleba na której rosną jest licha, bo lekka z niewielką domieszką gliny i próchnicy, czyli taka jakiej mamy u nas najwięcej. Ważne jest to, że lepsza gleba do tego nie nadaje się, ponieważ na niej dominowały by trawy i pokrzywy, choć te ostatnie zwabiają do siebie większość żyjących w Polsce motyli rusałek, bo na nich składają jaja.
Wiedzmy też, że większej bioróżnorodności roślin zawdzięczamy istnienie większej różnorodności gatunków zwierząt z motylami i ptakami łącznie.
Innym dowodem na to, że bez ingerencji człowieka i na gorszej glebie może powstać ukwiecona łąka, jest łąka na najwyższym wzniesieniu osiedla "Zielone Wzgórza", koło kościoła Św. Jadwigi Królowej w Białymstoku. Czasami w innym miejscu koło wspomnianego kościoła zakwita wielobarwna łąka, ponieważ nie wiadomo do kogo należy. Czyli „nie ma złego co by na dobre nie wyszło”. Ale w tym roku, ktoś kazał wykosić tę „niczyją” przepięknie kwitnącą i wielogatunkową oazę natury znajdującą się między pasem drogowym a wykoszoną i wypaloną słońcem sąsiednią posesją.
Proszę przyjrzeć się miejskiej spontanicznej łączce. Jakie rośliny pierwsze wysychają w czasie niedostatku wody? Wysycha trawa, kiedy obok rosnące byliny dwuliścienne mają liście intensywnie zielone i kwitną tak jak zawsze.
Dlaczego więc trawa jest bardziej wrażliwa na suszę niż inne rośliny kwiatowe? Otóż trawy należą do roślin płytko korzeniących się ( mają wiązkowy system korzeniowy), natomiast byliny dwuliścienne mają korzenie palowe, które sięgają głęboko. I aby zachować trawnik przy życiu, aby był zielony, a nie żółty i brzydki, należy go podlewać, co oczywiście wiąże się z dużymi kosztami. Natomiast naturalna łąka będzie kolorowa, bo będą cudownie kwitły, bardziej odporne na suszę, byliny dwuliścienne.
Tam przy kościele na wspomnianym kilkuhektarowym wzgórzu kilkanaście lat temu uprawiano żyto i łubin; teraz rośnie duże bogactwo roślin pięknie kwitnących. Łące tej "zagrażają" pojawiające się drzewa i krzewy. Ale ten proces sukcesji można hamować w fazie siewek o ile nie będziemy chcieli mieć lasu, poprzez wycinanie ich taką część, by zachować jak największą różnorodność gatunków roślin. Niestety, ta oaza natury w mieście ma być zabudowana i osiedle "Zielone Wzgórza" będzie bez zielonego, naturalnego wzgórza, z którego zamiast woni kwiatów rozpływać się będzie do okolicznych osiedli smród spalin samochodowych. A przecież ta łąka mogła by pozostać dla mieszkańców okolicznych osiedli jako miejsce odpoczynku na łonie natury i "pochłaniacz" dwutlenku węgla pochodzącego ze spalin samochodowych, a dla szkół jako baza edukacyjna z dużą różnorodnością roślin i zwierząt z nią związanych.
Wobec powyższego zachęcam również do rozpowszechniania i wprowadzania na swoim terenie takiego sposobu prowadzenia terenów "zielonych", czyli zamiany ich na oazy natury.