Głową w dół po pniu drzewa

Piękna zima. Drzewa ozdobione puszystą bielą. Czasami wśród ich koron pojawia się mała skrzydlata istota i głosem wabiącym zdradza swoją obecność. Gdy uważnie będziemy spoglądali na pnie drzew to nieraz uda nam się dostrzec dziwnego małego ptaka przemieszczającego się głową w dół. Ptak pozwala przybliżyć się na kilka metrów. Jest to zwierzątko dorównujące wielkością wróblowi; ma szaro-niebieskie plecy, czarny pasek przechodzący przez oko i jasny spód ciała; zabawnego wyglądu dodaje mu długi dziób i krótki ogonek. To niewątpliwie był kowalik. Biotopem tego ptaka są skupiska drzew śródpolnych, parki i nawet rozległ puszcze. Tam w dziuplach buduje gniazdo z suchych liści. Otwór wlotowy dopasowuje do swoich wymiarów oblepiając go gliną wymieszaną ze śliną; lepiszcze jest tak twarde, że trudno je rozbić. W tak przygotowanym miejscu samica składa od 6-ciu do 9-ciu jaj pokrytych brązowymi plamkami. Wygrzewa je tylko samica. Samiec w tym czasie karmi swoją wybrankę, porozumiewa się z nią głosem wabiącym i pilnie strzeże rewiru. Po około czterech tygodniach wygrzewania (dwa razy dłużej niż inne ptaki tej wielkości), z jaj wylęgają się nagie maleństwa. Od tego czasu opiekę nad nimi przejmują oboje rodzice; karmią je drobnymi owadami i pająkami zebranymi w koronach okolicznych drzew, pełzając niejednokrotnie po ich pniach z głową skierowaną w dół, czego nie potrafią inne ptaki, łącznie z dzięciołem. Jesienią swój jadłospis kowaliki powiększają o nasiona drzew i krzewów; potrafią rozkuć orzech laskowy umieszczając go w szczelinie drzewa.

Kowalik zimą odwiedza karmniki założone przy lasach, parkach, o ile są w nich nasiona oleiste takie jak: konopie, mak, pestki słonecznika, dyni. Wówczas będziemy mieli okazję zobaczyć jak rozkuwa silnym dziobem (stąd nazwa gatunku) twarde okrywy większych nasion.

zwieros@op.pl