Ekopsychologia dąży do zmiany postawy człowieka względem dzikiej przyrody

 

W czasie dni wolnych od pracy, w czasie urlopów i wakacji pokonujemy duże odległości, by być jak najbliżej dzikiej przyrody, mieć spokój, wsłuchiwać się w jej głosy, rozkoszować się jej cudami. To wpływa na nas dodatnio.

 Tym tematem zajmuje się nauka ekopsychologia.

Człowiek od czasu jego pojawienia się na ziemi dążył do dominacji nad przyrodą, wycinał lasy i tworzył pola uprawne, które w następnej kolejności w części przeznaczał pod zabudowy miejskie i drogi. Takie podporządkowanie sobie przyrody nie jest korzystne dla niej, bo np. ekosystemy naturalne i półnaturalne zostały pocięte siecią dróg, co ujemnie odbiło się na bioróżnorodności  przyrody ożywionej. Później człowiek, dla rozkoszy, zaczął zabijać ssaki i ptaki a leśnicy  niszczyć pozostałe  lasy naturalne. Taki postępowanie z przyrodą miało człowieka uszczęśliwić. Obecnie powoli dociera do świadomości mniejszości, że takie traktowanie przyrody doprowadzi do zniszczenia człowieka, człowieka, który w odróżnieniu od zwierzęcia – poza potrzebami materialnymi – ma potrzeby natury duchowej, odprężenia psychicznego, które to może czerpać z dzikiej przyrody, przyrody niezmienionej przez człowieka. I człowieka pozbawionego kontaktu z naturą gnębią choroby cywilizacyjne.    Ekopsychologia pragnie przypomnieć człowiekowi, jak potrzebny jest mu kontakt z przyrodą i o potrzebie jej ochrony.

Ekopsycholodzy  informują, że przyroda wpływa dodatnio na nasza psychikę poprzez zaspakajanie naszych potrzeb, poznawczych, estetycznych, niezaspokajanie których powoduje skrzywienia naszej psychiki.   Są to stany patologiczne związane z życiem w mieście – „ludzkim ogrodzie zoologicznym” wśród betonowych bloków i smolistych dróg. Unicestwianie i degradacja przyrody ożywionej, brak higieny psychicznej, brak ruchu przyczyniają się do wzrostu chorób nowotworowych i układu krążenia. Ekopsycholodzy zastanawiają się, jak dotrzeć do psychiki człowieka pozbawionego wyobraźni, zmienić jego podejście do przyrody, podejście tragiczne w skutkach i dla niego również;  jak nakłonić go do ratowania siebie i Ziemi przed zniszczeniem? Ekopsycholodzy zastanawiają się również, dlaczego dominująca większość społeczności ludzkiej jest obojętna wobec dewastacji środowiska przyrodniczego, jak skojarzyć człowieka z otaczającą go przyrodą, z korzyścią dla tych najdoskonalszych dzieł?

Te dążenia muszą być poparte działaniami zmierzającymi do zmiany człowieka z obecnie istniejących podejść na proekologiczne, by chronić przyrodę, jej bioróżnorodność na jej trzech poziomach: genu, gatunku i ekosystemu.  

 Nauka ta sięga do psychologii, by  człowiekowi dać wiarę w swoje możliwości, i że to  właśnie my możemy uczynić lepszym życie na  naszej Planecie.

Ale do tego potrzebny jest klucz, który to pozwoli dotrzeć do świadomości druzgocącej większości mieszkańców Ziemi.

Trud uświadamiania  społeczeństwa wzięło na siebie działające od pewnego czasu  w Uniwersytecie Jagielońskim Stowarzyszenie Ekopsychologia. Założyła je grupa studentów Psychologii Stosowanej.

Wobec tego, należy młodym ekopsychologom życzyć sukcesów w działaniach  służących dobru Ojczystej przyrody.

Zwieros

 

 Luty 2005 r.