Zimujący
skowronek
Mglisty i mroźny ranek. Korony drzew pięknie obielone szadzią. Idę
ulicą osiedla Wy-soki
Stoczek. Przede mną,
po chodniku chodzą
dwa pstrokato upierzone z nastroszonymi piórami
z zimna - ptaki z czubkami na główkach.
Gdy zbliżyłem się do nich na dwa metry - natychmiast odleciały
o krok dalej na jezdnię. To były dzierlatki.
Prawdopodobnie
te same ptaki, wdziałem tego dnia po południu, niedaleko od
miejsca pierwszego spotkania i po tygodniu przy tej samej ulicy.
Dzierlatka jest ptakiem spokrewnionym ze skowronkiem polnym, bo
należy do tej
samej, licznej rodziny
skowronków i jest
do niego bardzo
podobna w upierzeniu, locie i śpiewie.
Od swego
pobratymca różni się tym, że ma czubek na główce i jest trochę
większa. Dzierlatka na zimę nie odlatuje do ciepłych krajów. W tym czasie szukając
pożywienia odwiedza podwórka, targowiska, place
przedsiębiorstw, śmietniki,
karmniki. Wiosną, gdy zniknie
śnieg, natychmiast wraca
do swego, raz obranego
rewiru. Biotopem lęgowym tego skrzydlatego zwierzęcia
są tereny położone na skraju miast, przylegające do
pól, śmietniki, rumowiska, pastwiska. Gniazdo buduje
na ziemi w dołku, który
wygrzebuje długimi palcami
uzbrojonymi w ostre pazurki; wyścieła skromnie, suchą trawą
i delikatnymi korzonkami. Samica składa zwykle
pięć jaj; są jasnożółte, z brązowymi plamkami.
Po 13 dniach wylęgają się pisklęta pokryte szarym puchem podobnym
do pleśni, tak
że nie sposób je zauważyć, nawet
z bliska. Młode karmi tylko
samica; rola samca ogranicza się
jedynie do podsuwania pokarmu (owadów) swojej wybrance.
Pisklęta zanim
nauczą się latać - opuszczają
gniazdo i dalej karmione są tylko przez matkę -
owadami. Ojciec w tym czasie śpiewa unosząc się pionowo, tak
wysoko, że widzimy go jak maleńki punkcik na
niebie; śpiewa trochę
inaczej niż skowronek polny:
robi krótkie przerwy
i bardziej przeciąga. Dzierlatka chodząca, o ile
poczuje się zagrożona z góry, natychmiast przylega
do ziemi i na jej tle staje się niewidoczna dla
drapieżnika.
Nasz
zimujący skowronek
obecnie żywi się nasionami roślin
(spośród zbóż je tylko owies) i odpadkami z naszych stołów.
Wobec tego możemy pomóc przetrwać tej małej istocie zimę. Za to nieraz wiosną
odśpiewa nam swoją miłą zwrotkę, wznosząc się wysoko nad miasto.
Krzysztof
Pawłowski ( Zwieros)
Białystok, dnia 17.12.95 r.